sobota, 22 listopada 2014

Magia przytulania .... garstka wspomnień


Pamiętam jak pierwszy raz w szpitalu dali mi Hanie na ręce byłam zbyt słaba po cc by ją utrzymać ale się upierałam by chociaż na chwilkę mi ją pozwolili mieć na poduszce obok mnie.
Ta jedna krótka chwila złączyła nas niewidzialną nicią, jak to jest, że ona doskonale wie że jestem jej mamą... choć po cc ponad dobę była na oddziale noworodkowym z dala ode mnie.
Jak już mi ją dali na pokój to praktycznie nie spałam tylko cały czas na nią patrzyłam, w myślach brzmiały słowa " to mój cud" , swoją drogą cud że obie przeżyłyśmy poród ale to już inna historia i tego się potem już w myślach nie przywołuje.
Dziś jest ona i ja , dwa serca które choć już osobno ciągle do siebie ciągnie.
Jakoś tak jest, że jak jesteśmy przytulone to działamy na siebie kojąco, to istna magia przytulania ;) 

Co do serc to przypominam o candy zapraszam Was serdecznie o tu  <klik> !

Ściskam :*

Kropka 


6 komentarzy:

  1. Łezka mi się w oku zakręciła!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka śliczna! Jaką ma fryzurkę! Do mamy chyba podobna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z cc tak juz bywa, mój pierwszy poród zakończył się cc, wycieńczona miałam znieczulenie ogólne, anestezjolog powiedział mi później że odpływałam na stole, jak mi przynieśli synka na sali pooperacyjnej to jeszcze miałam niedowład po znieczuleniu ogólnym leżał mi na niewładnym ręku i chciał ssać a mi pokarm napłynał dopiero po 3 dobie, ale on wiedział, znał moją biochemię, mój zapach, i rytm bicia serca tego nie da sie opisać. Z córeczką też miałm cc ale już świadomie, nie chciałam powtórki pierwszego porodu i mogłam odmówić porodu naturalnego, przy tym cc byłam już świadoma i dali mi córeczkę bym mogła ją pocałować. Takich chwil nie da sie opsać słowami to cuda :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo lubię czytać komentarze, pod swoimi wypocinami, dzięki temu możemy się lepiej poznać i wiem, że ktoś to jednak czyta - to naprawdę miłe uczucie!!!