czwartek, 15 maja 2014

Antykwariatów magia ...

http://weheartit.com

Kto kocha czytać ten kocha książki- ta myśl chodziła mi od wczoraj po głowie i stąd ten post ;)

Jako mała dziewczynka nie cierpiałam czytać, zwłaszcza w klasie na głos , choćby jednego krótkiego zdania.
W szkole podstawowej wolałam czytać ściągi i streszczenia niż lektury- do dziś w piwnicy u moich rodziców można znaleźć całe sterty ściągawek i streszczeń z każdej obowiązującej lektury szkolnej - istny grobowiec...

Tak naprawdę moja przygoda z książkami zaczęła się gdy już nikt mnie do ich czytania nie zmuszał, to było jakoś po maturze ...

Wybierałam to  co chciałam czytać i jaki gatunek chciałam , zwykle były to kryminały , potem romanse , przygotówki ale najbardziej i to już się chyba nie zmieni,  lubię czytać książki które  napisało samo życie.

Wiadomo, że po nowości to się chodzi do księgarni gdzie można poczuć świeży zapach wydrukowanych po brzegi stron ale prawdziwe perełki znajdziecie nigdzie indziej jak właśnie w antykwariacie.

Ciężko jest znaleźć typowe antykwariaty, częściej w zwykłej małej księgarni   da się upatrzyć regał z powystrzępianymi grzbietami  najróżniejszych ksiąg i książeczek, tematyka mieszana więc trzeba się naszperać zanim dostrzeże się coś co zapragniemy zabrać ze sobą do domu ale satysfakcja z polowania jest tego warta. Zapewniam !

Moje ostatnie zdobycze to głównie literatura dziecięca, którą pamiętam i wspominam z sentymentem.
Gromadzę ją dla przyszłych pokoleń w mojej rodzinie.
Wiem ,pewnie pomyślicie, że jestem naiwna skoro liczę na to , że dziecko wybierze starą pożółkłą książkę od nowiusieńkiej przesyconej najróżniejszymi barwami  ale kto nie próbuje nic nie osiągnie.

Na dobry początek , swojego odpowiedzialnego i świadomego życia w tym zabieganym świecie z domu pozbyłam się telewizora w jego miejsce na półkach pojawiło się więcej książek i gier planszowych do których zasiadamy dużo częściej niż można by się było spodziewać.

Uwierzcie mi , życie bez telewizora jest o wiele spokojniejsze a i stresu mniej jak człowiek każdego dnia nie zaczyna i nie kończy na wiadomościach  gdzie głównymi atrakcjami jest wojna, morderstwa, przestępstwa i przemoc - choć i tak jak każdy z Was zapewne słyszał, ze telewizja kłamie , tym bardziej nie ma po co w domu trzymać pożerającego prąd , kurzącego się kłamczucha ;p

A Wy odwiedzacie antykwariaty? Macie jakąś staruszkę książkę która ledwo się trzyma a i tak znaczy dla Ws więcej niż nowiusieńka  i pachnąca?

Miłego dnia, u mnie świeci słońce więc posyłam je Wam ;*

12 komentarzy:

  1. uwielbiałam "kukuryku na ręczniku" ! do dziś pamiętam o sobocie wystającej spod niedzieli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to wspaniale napisana książka dla dzieci, też mam do niej sentyment :)

      Usuń
  2. Łał! Kukuryku na ręczniku! Moje dzieciństwo!
    Najpiękniejsze antykwariaty odwiedziłam w Turcji, z ręką na sercu wszystko bym z nich wyniosła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zazdroszczę zatem pięknego przeżycia w Turcji :)

      Usuń
  3. Moja mama jest typem chomika: zostawiła wszystkie książeczki, które czytała kiedyś mi i mojemu bratu. Co dziwne te "starocie" są teraz ulubionymi książeczkami moich dzieci. Jest w nich jakaś magia przeszłości:)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja jeszcze nie bylam nigdy w antykwariacie. a czemu? bo jest obok mnie i zawsze sobie obiecuje ze wpadne. ale mi nie wychodzi :X
    musze isc!

    zapraszam na pyszne risotto :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kropeczko ze mną i z książkami było prawie tak samo:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki uwielbialam od dziecinstwa. Czytalam je po nocach i w dzień. Bylam "grzeczna dziewczynką". Telewizji nie ogladam wcale. Niestety moje dziecko lubi i muszę mu limitowac. W gry planszowe też lubimy bardzo grać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) czytanie po nocach jak się nie można oderwać- uwielbiam ! ;)

      Usuń
  7. post bliski memu sercu! uwielbiam antykwariaty i kocham książki. Swoja miłość do nich wyraziłam w poście "Słowa", dawno temu. Dla mnie czytanie od dziecka bylo jak rytual i o tym tez napisałam. Co prawda ostatnio bardzo zaniedbalam myszkowanie po moich ulubionych antykwariatach, musze do tego wrócic. Ale nie tylko ksiązki kupuję. mam wspaniałą kolekcje płyt, naprawdę cudnie wydaną, ktora nabyłam prawie za darmo w pieknych, zdobionych okładkach, własciwie kilka kolekcji od muzyki klasycznej do rozrywkowej lata od 60-80. Kupuje tez stare książki i atlasy jesli mnie zachwycą. mój mąż podobnie jak ty, czytanie odkrył póxno, w jego przypadku dopiero w 3 klasie liceum i oddał się nowej pasji tak skutecznie, że przez pół roku wagarował, tzn jeździł autobusem od końca do końca zamiast chodzić do szkoły. co zaowocowało niezdaniem do maturalnej klasy! :) ale nadrobił wtedy chyba tę część nieświadomego zycia bez książek z paru ostatnich lat:) przeczytał wszydtko co mu w ręce wpadlo.
    wow! podziwiam cię za pozbycie się telewizora, choc dla mnie też mógłby nie istnieć, naprawdę bardzo rzadko go włączam, zresztą nie miałabym kiedy, a poza tym zamiast wysłuchiwac tych wszystkich okropieństw na zasadzie "im gorzej, tym lepiej" wole cos robic w realnym zyciu. na taki radykaqlny krok bym sie jednak chyba nie zdobyła, podziwiam raz jeszcze! dobranoc Kropeczko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam jak się tak mi rozpiszesz :) co człowiek to historia , widzę, że wczesna edukacja zbiera swoje żniwo , sama nad tym ubolewam chciałabym to umieć zmienić ale tak naprawdę chyba nawet ucząc małe dzieci nie nie wiele można zrobić , jak w starszych klasach polonistka ich zniszczy i zajedzie beznadziejnymi lekturami ;/ ale nie będę się rozpisywać nad edukacyjnymi bzdetami - szkoda czasu a i tak nie wygrasz z systemem wrrr
      Buziaki ;*

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, pod swoimi wypocinami, dzięki temu możemy się lepiej poznać i wiem, że ktoś to jednak czyta - to naprawdę miłe uczucie!!!