środa, 7 stycznia 2015

Nigdy więcej takich świąt!!!

Nie wiem od czego tu właściwie zacząć ;/ Kto nie lubi czytać o złych i przykrych sprawach niech dalej nie czyta. 
Wybaczcie ale muszę to z siebie wyrzucić !!!

Hania biedulka została źle zdiagnozowana, i gdybyśmy sami nie wykonali pewnych badań dziecko by się prawdopodobne znalazło w szpitalu z odwodnienia....

Bo skoro dziecko ma notoryczne biegunki- to musi mieć nietolerancje laktozy!!!! 
Lekarka wypisała specjalne mleko- właściwie to nie mleko tylko zastępczy środek dietetyczny - ohydny i cuchnący..... NUTRAMIGEN

Ratując sytuacje sami przeszliśmy na mleko przeciwbiegunkowe na którym jesteśmy już ponad miesiąc.... Sami zdecydowaliśmy o tym by wykonać szczegółowe badania kału- które jak twierdziła pani dr są zbędne- bo dziecko ma nietolerancje laktozy i jak to młodzi rodzice przy pierwszym dziecku , przesadzamy i panikujemy!

Z badań wyszło, że dziecko o dziwo nie ma żadnej nietolerancji laktozy- tylko zostało zarażone bakterią coli. Prawdopodobnie dostała ją w ośrodku zdrowia przy wizycie związanej ze szczepieniem, przy którym pielęgniarka wbiła Hani w rączkę całą igłę jak to sama stwierdziła aż do kości po czym strzykawka wytrysła na nas i poczęstowano nas 90% zawartości wirusów!!!- ale to już zupełnie inna historia, niewykluczone też, że bakterię złapała na oddziale noworodkowym w szpitalu ;/

Wracając do leczenia, z wynikami badań poszliśmy do pani dr która wielce zdziwiona, że to bakteria zapisała dziecku ZINNAT- antybiotyk od którego 1 na 10 osób ma zatrważające skutki uboczne!  

Tak więc na same święta z nowym lekiem pełni nadziei i ufności podaliśmy antybiotyk... dziecku nasiliły się biegunki..., dostała podwyższonej temperatury a na koniec , w wigilie obudziła się z takim krzykiem że wezwaliśmy karetkę... która odmówiła przyjazdu - do 3 miesięcznego dziecka- bo skoro jest wydolne oddechowo to sami mamy sobie podjechać do szpitala.....

Poznań?- cudowne miasto pełne zrozumienia i miłości to pacjenta!!!!

Odstawiliśmy antybiotyk, lekarka zapisała to samo co zinnat tylko w zastrzyku- wariatka!
No więc zmieniliśmy kolejnego lekarza....
Wykonujemy badanie biologiczne kału- na same badania wydaliśmy już około 1tys zł, na antybiotyki, mleko przeciwbiegunkowe i probiotyki już nawet nie zliczę...

Dziecko nadal cierpi...

Święta? Zdążyliśmy mieć tylko choinkę , nawet ładne drzewno się udało kupić w tym roku. 




Sylwester Hania jakoś zniosła ale kolejne dwa dni musiała się odnajdywać po wybiciu z rytmu przez wybuchające petardy. 
Ja raczej nie sypiam za dużo, chodzę jak zombi i czekam na wyniki badań, powinny być dziś. I dostanie nowy antybiotyk i znowu strach ;(
Ona jest jeszcze taka malutka ....


Tak się cieszę, że ten okropny 2014 rok sobie poszedł !!!!!

Wszystkim Wam życzę by ten Nowy był o wiele lepszy! ;*

Buziaki *****

Kropka

30 komentarzy:

  1. Lekarza to powinno się sądownie do konsekwencji pociągnąć :/ a pogotowie też zdolne. Ja dzięki Bogu mam dla dzieciaków świetną lekarkę do której mam zaufanie, bo w końcu i mną w dzieciństwie się zajmowała ;) zdrowia dla Hani i dużo siły dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moi lekarze z dzieciństwa niestety już odeszli na zasłużoną emeryturę ;/

      Usuń
  2. Trzymajcie się mocno! Mam nadzieję, że w końcu uda się postawić diagnozę. Temat pediatrow w naszym kraju to masakra. Grunt to się nie poddawać i być dobrej myśli. Ściskam! ach!

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykra historia. A przecież gdy chorują nasze pociechy my cierpimy podwójnie! Jesteśmy pierwszymi lekarzami naszych dzieci i to my najlepiej jak
    byśmy informowały lekarzy co im dolega.
    Trzymajcie się zatem dziewczyny :)
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ! Zgadzam się sama bym wolała cierpieć niż patrzeć jak dziecko choruje. ;( Ale powtarzam sobie, że to już powoli docieramy do celu i wyleczenia.

      Usuń
  4. Przykre doświadczenia. Będzie dobrze, musi być dobrze:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kropeczko jestem przerażona tym co się wydarzyło Hanusi i wam :( doktor która wystawiła taką diagnozę, powinna odpowiedzieć za to !!!!
    Na szczęście wy rodzice byliście czujni i odpowiednio zareagowaliścieków na czas. Szybkiego powrotu do zdrowia dla Haneczki życzę, aby to się już skończyło.
    Również aby wyniki badań były dobre a rok 2015 był dla was spokojniejszy , pełny zdrowia, szczęścia i pomyślności :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci Marzenko dziękuję ;* Najpierw skupiamy się na wyleczeniu Hani potem mogę iść tej pożal się Boże lekarce zrobić scenę jak w teatrze ;p

      Usuń
  6. Trzymajcie się mocno, już niedługo pozostanie wszystko tylko złym wspomnieniem do zapomnienia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuję i mam nadzieję, że teraz będzie już dobrze. Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej rodziny w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, i dla Ciebie samych pięknych chwil w Nowym Roku ;*

      Usuń
  8. Kropko, jestem z wami i współczuję bardzo. Nie ma nic gorszego niż choroba dziecka. A lekarze? Nic tylko im podwyżkę dać! Przecież za mało zarabiają więc im się nie chce. Przytulam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się! Z lekarzami jak z nauczycielami - bez powołania to zwykli robotnicy- smutne roboty, którzy lepiej by poszli do innej pracy i przestali krzywdzić siebie i innych -zwłaszcza dzieci. ;/

      Usuń
  9. Straszne...biedne to Wasze dzieciątko...wiem, bo rodzicowi serce się kraje jak wie że dzieciątku coś dolega... :( Trzymajcie się dzielnie i mam nadzieję, że wszystko się unormuje i w końcu traficie do lekarza z powołaniem i sercem...

    OdpowiedzUsuń
  10. jednak każdy lekarz jest człowiekiem - i czasem trafiamy na kogos pełnego ochoty, empatii i zainteresowania, a czasem jakiegoś egoiste, który ma wszystko w nosie... masakra tylko z tym, że na tym cierpią nasze dzieci:/

    trzymajcie się ciepło, mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo Wam współczuje bo nie ma nic gorszego niż chore dziecko...
    my dwa lata diagnozowaliśmy E. i w sumie sami przy pomocy sieci doszliśmy do tego co to może być... potem nie wiem który pediatra już z kolei zlitował się nad Nami i pomógł naprawdę po prostu zlecił badania i wyszło co wyszło! bo właśnie jak piszesz jak dziecko wydolne oddechowo - żyje to matka wariatka panikuje i nie wiem co chce?!!!
    mam nadzieję, że szybko uporacie się z tym i maleństwo a wy razem z nim nie będziecie cierpieć :*
    3mam kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Serce, że dużo przeszliście z Emilką, biedna się nacierpiała a nie musiało tak być gdyby któryś lekarz pomyślał wcześniej ;/ Niestety ofiar złej diagnozy pediatrycznej są tysiące!!! Wystarczy poczytać na forach, porozmawiać ze znajomymi rodzicami i się człowiekowi wierzyć nie chce, że ci lekarze nadal mogą pracować po takich zaniedbaniach ;/

      Usuń
  12. Bardzo mocno trzymam kciuki. Musi być dobrze, życzę Wam tego z całego serca.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kropko, doskonale wiem ja to jest. Naszego synka wieźliśmy na ostry dyżur do szpitala z 41 stopniową gorączką, gdy nie miał jeszcze miesiąca. Nigdy wcześniej się tak nie bałam. Przez 5 lat błąkaliśmy się po lekarzach, też tych poznańskich i dopiero przypadek sprawił, że zrobili mi dodatkowe badania. Okazało się, że ma pneumokoka i zaraził się nim w szpitalu po urodzeniu. Od roku poznajemy nasze dziecko na nowo. Życzę Ci, żeby przypadek, właściwy lekarz lub po prostu szczęście sprawiło, że Wasza mała wyzdrowieje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :( straszne, tak mi przykro z powodu Twojego synka !!! Gdybym znała takie lepsze miejsce na tej chorej planecie to bym się z miejsca spakowała i bez żalu stąd uciekła ;/

      Usuń
  14. Kochana teraz już musi być tylko lepiej. Bardzo dzielne jesteście. Trzymamy za Was mocno kciuki. Hanulko zdrowiej szybciutko. Najserdeczniejsze życzenia dla waszej trójki, przede wszystkim dużo zdrówka. Trzymajcie się :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuje ;* Jak to się mówi , zdrowie najważniejsza rzecz- reszta sama przyjdzie ...

      Usuń
  15. Okropność - właśnie takich momentów w życiu maleństwa się najbardziej boję - bezradności i tej niekompetencji lekarzy. Oni oczywiście uważają siebie za wielce nie wiadomo kogo, a powinni podejść do każdego pacjenta jak do człowieka mu bliskiego. Bardzo współczuję i 3mam mocno kciuki, żeby córeczka juz tak nie cierpiała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że Cię to nie spotka i że sami się uporamy z tym jak najszybciej i z daleka od lekarzy ile się tylko da wrrrr
      Buziaki ;*

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, pod swoimi wypocinami, dzięki temu możemy się lepiej poznać i wiem, że ktoś to jednak czyta - to naprawdę miłe uczucie!!!