piątek, 25 października 2013

o kasztanach, o gotowaniu i nie tylko ;)

Jak co roku przy sprzyjającej pogodzie spacerujemy w poszukiwaniu kasztanów.
Część zawsze przeznaczona jest na dekoracje a część jako odpromienniki . Można też 2 lub 3 trzymać w kieszeni. Ja wkładam jak moja babcia pod łóżko, ponoć zatrzymują promieniowanie żył wodnych , wierzcie lub nie ale mi śpi się o wiele lepiej odkąd one tam są ;)


Wiem, że robi się z kasztanów nalewki i maści , że pomagają na reumatyzm, miażdżycę i żylaki.
Wcale mnie to nie dziwi, przyroda ma dla nas wiele dobrodziejstw, pytanie czy my potrafimy to docenić.


A taki mam widok z okna ;) całkiem fajny jak na blokowiskowe realia dużego miasta prawda?



Było też gotowanie na włoski styl z okazji tygodnia Włoskiego w Lidlu , wyszło niezdarnie ale smacznie ;) ostatnio lubię korzystać z okazji promocji smaków innego Kraju i gotuje , próbuje raz smakuje a raz nie smakuje ale zawsze to coś innego niż ciągle schabowy z ziemniakami  ;p



Siostra wpadając w gościnę przyniosła mi na spróbowanie tradycyjne słodycze z Japonii , które otrzymała z okazji imprezy  Japann Week w Poznaniu , gdzie można było podziwiać niezwykłą kulturę tego kraju.
Pewnie się ciekawicie o smak ... ta mała nadgryziona kulka przypominająca pyzę, to coś jak ciągnąca się żelka, mało wyrazisty smak, ani słony ani słodki - dziwny O.o
Ta kostka z prawej to przysmak z uwielbianej przez Japończyków czerwonej fasoli - smak również nie słodki , faktura mączysta lepka - nie nazwałabym tego słodyczem ;p
Był też pyszny mleczny karmelek oraz  kit kat o smaku zielonej herbaty - rewelacja!!!
Oraz kilka słonych , ostrych przekąsek również pysznych.
Jednak te które zostały i udało mi się sfotografować , to te tradycyjne i ich ukochane , dla mnie niejadalne , niestety. ;/



A na koniec pytanie do kociar i nie kociar , ponieważ rozważam przyjęcie kociego lokatora pod swój dach, nigdy ale to przenigdy kota nie miałam ani ja ani moja rodzina, wiec jestem zielona i nie wiem czego mogę się spodziewać zwłaszcza, że mam już psa ;) o tego , a raczej tą emerytkę ;p



Jakie więc są plusy i minusy posiadania kota ? ;)

Miłego dnia ;*



27 komentarzy:

  1. kociaka ciężko wychować, będzie chodził po parapetach stołach i innych melach.Pierwszy prze talerzach z mięsem. Kuweta nie zawsze służy za toaletę, może zaznaczać swój teren.I najważniejsze będzie drapał meble typu kanapa - ostrzy/tępi pazurki. A plusy... uwielbiają się miziać, będzie chciał spać w łóżku, rozważ tylko czy psiak nie będzie zazdrosny i smutny. My tak mieliśmy i zaczęła się rywalizacja między zwierzakami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz dużo racji, tej rywalizacji obawiam się najbardziej ;(

      Usuń
  2. Myślę że tragedii nie będzie jeśli weźmiesz małego kotka.Większe szanse że z psiakiem sie zaprzyjaźnia.Koty Anki Wrocławianki(http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/) te przybyłe na chwile i te mieszkające na stałe nie mają problemu z kontaktem z psem.Może warto odwiedzić kogoś kto ma kota i zabrać ze sobą emerytkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż właściwie to nie ma takiej możliwości , bo nie mam nikogo kto ma kota na tyle blisko by wziąć ze sobą emerytkę, oczywiście kociak mały , na dorosłego bym się nie zdecydowała jako na pierwszego kota w swoim, życiu gdyż pewnie jego przyzwyczajenia mogły by mnie przerosnąć i mogłoby być różnie. O.o

      Usuń
  3. Jedynym kocim minusem jest ich sierść, która może przyprawić o zawrót głowy. Ale kocie przytulaski, mruczenie, mizianie, witanie na dzień dobry jak pies, zaglądanie do garków :P, śmieszne zabawy każdą znalezioną duperelką i milion innych przezabawnych i przeuroczych czynności wynagradza tą jedną wadę. Mam dwa kotki i gdyby nie to, że ulokowana jestem w blokowisku przygarnęłabym jeszcze ze dwa słodziaki :) Nie zastanawiaj się... bierz kocurka :) A o pieska się nie martw, jeśli kotek jest mały pies szybko go zaakceptuje. Sprawdzone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja emerytka sierści nie gubi taki urok rasy, ale nie jestem jakaś nadmiernie zeschizowana na punkcie czystości , więc myślę, że to nie będzie dla mnie koszmarem ;p Nie wiem jednak czy psychicznie zniosę zaglądanie do garnków ;p pies co najwyżej się domaga , wskoczy na łóżko jak się pałaszuje coś na niskim poziomie oglądając film, a kotek psotek to już inna bajka i inny poziom bytowania ;p

      Usuń
  4. To prawda, że na kasztanach się lepiej śpi. Dobrze, że mi to przypomniałaś :) Coś tylko kasztanów w tym roku nie mogę znaleźć.
    Ze smaków w Lidlu warto też moim zdaniem korzystać :)
    A co do kociaka. Miałam wiele kotów, w dzieciństwie i bardzo miło wspominam. Chciałabym mieć znów kociaka :)
    A wszystko zależy od tego, czy chcesz takiego, co będzie wychodził sam na dwór i wracał sobie, kiedy zechce, czy takiego, co będzie tylko zamknięty w domu...
    Pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam w bloku na ostatnim piętrze wiec opcja wychodzenia odpada. Kasztanów mało bo lato było suche i cześć owoców drzewo zrzuciło samo , z roku na rok ostatnio gorzej z kasztanowcem. Ja jednak mam swoje sprawdzone punkty i jak się uda zdążyć zanim inni wyzbierają to tyle by pod łóżko wrzucić zawsze nazbieram ;)

      Usuń
  5. Mój labrador na początku bał się kota, a później razem spali:) Jak masz psa to do sierści jesteś już przyzwyczajona. Kot jest inny niż pies, mój jak dorósł raczej spędzał czas leżąc na kanapie i nie miał ochotę na zabawę. Miałam po prostu dodatkową mruczącą poduszkę w salonie:) ale dziwnym sposobem zawsze wiedział kiedy mi źle i to on a nie pies przychodził się połasić;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenia fajna rzecz , też bym chciała aby się moja emerytka ułożyła i była grzeczna i miła dla kotka ale jeśli kot się pojawi to spodziewam się, że każdy zwierz będzie musiał mieć swój pokój ;p

      Usuń
  6. Widok za oknem piękny a kasztanki też bardzo lubię, co do magicznych mocy natury to wszystko w odpowiedniej ilości da się wykorzystać jako lekarstwo i upiększacz ;> Włoski tydzień z Lidlem widzę bardzo udany, nie nazwałabym go niezdarnym tylko apetycznym :) Jeśli chodzi o Japońskie cukierki, to wujek kiedyś przywiózł, przelatując przez Japonię, cukierki z lotniska. Były straszne, jakieś żelki(?) podobne do Twojej białej kulki, nie mało że miały włoski, to jeszcze wyglądały odrobinę jakby miały zaraz zacząć biegać, w smaku również bez rewelacji, wręcz przeciwnie.
    Moja rada jeśli chodzi o kotka to brać brać i brać!! Kocham kotki sama chętnie bym jakiegoś kupiła ale mam Jamnika i raczej nie pozwoli na innego lokatora bo on musi być najkochańszy. Z psem raczej nie powinnaś mieć problemów, raczej bym się bała aby kto mu krzywdy nie zrobił, bo władcze koty lubią sobie podporządkowywać male psiaczki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz trafiłaś w sedno- obawiam się, że moja będzie zazdrosna ale że kot szybszy i sprytniejszy to że może jej na przykład zadrapnąć w oko albo coś ;/ nie chce mojej emerytce na starość krzywdy robić ;/

      Usuń
  7. oo ja tez ostatnio szukam nowych dań bo "schabowe" nam się już poprzykładały
    fajny masz widok z okna :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Lidlu się czasem zainspiruje i widzę, że dużo ludzi korzysta z okazji spróbowania nowych potraw, to fajnie. Schabowe lubię no ale ileż można ;p

      Usuń
  8. widok z okna masz świetny, jestem pod wrażeniem, że to widok z bloków :) narobiłaś mi ochoty na lasagne, pychota! ;)
    pozdrawiam i życzę udanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zbiór kasztanów pokaźny :) A z lidla też często próbuję przepisy :) Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przepisy są fajne , zawsze można się zainspirować ;)

      Usuń
  10. Witam jestem kociarą od pół roku.No cóż jeżeli Twoja psinka jest nauczona w dzieleniu się swoją Panią z innymi zwierzaczkami i nie wkurza ją jak ktoś podbiera z jej miski.I nie warczy na inne zwierzątko ,które przychodzi do waszego domu.To może nie będzie źle się czuła z nowym lokatorem;-) Koty są kochane,ale czasami aż za bardzo ciekawskie.I broją na potęge ;p Wiele razy obiecywałam swojej bestii ,że przerobie ją na berecik xD Mmm z chęcią spróbowałabym japońskich rarytasów.Też się interesuje ich kulturą.Szkoda,że u mnie jest takie zacofanie,że nic się nie dzieje związanego z tym krajem.Chętnie bym pojechała na konwent;) Pozdrawiam i życzę powodzenia z kociakiem;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż póki co mój apetyt na kociaka lekko ostygł, widzę plusy i minusy i muszę podjąć rozważną decyzję z uwagi na wiek mojej emerytki, nie chce jej stresować a masz racje o tym dzieleniu się, ona dzielić się nie lubi z nikim. To może źle się skończyć ;/

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;) to tylko z jednego pokoju bo z drugiej strony to okna bloku i oczy podglądaczy - lokatorów wrrr zero intymności ;/

      Usuń
  12. Ja osobiście jestem psiarą, więc dla mnie kot to same minusy (wiem, co mówię- kiedy mieszkałam z rodzicami którzy mają kota duuużo się o nich dowiedziałam). Koty: wskakują wszędzie: stoły, parapety, blaty w kuchni- ciężko je tego oduczyć, a z psem nie mam tego problemu. Są wszędzie. Otwierają sobie drzwi kiedy są uchylone, włażą do szafy i kiedy czują że są w jakimś pomieszczeniu niechciane i nie masz za dużo czasu na wygonienie ich to jak na złość musisz się z nimi ganiać. Kot wskoczy Ci na najwyższy punkt w domu, ale już z niego nie zejdzie i miauczy, żeby go ściągnąć... Dla mnie to że się przymila i pomruczy nie jest plusem, bo jestem zdecydowanie na nie dla kotów:) Ale to tylko moje zdanie i moje doświadczenia:) Pies to pies- wierny i oddany przyjaciel nie chodzi swoimi drogami i zawsze Cię przywita serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz dużo racji, dziękuję za tak pomocny komentarz ;*

      Usuń
  13. Sama mam pieska, ale uwielbiam małe kotki tak mi zostało z dzieciństawa...
    Często z naszym psiunkiem jesteśmy na wsi i tam są kotki.... on je wszystkie kocha .... muszę na niego uważać, bo nie kuma że one mają ostre pazurki i jak za bardzo się im naprzykrza przytulankami to mogą go drapnąć, że go przepędzić....
    Mój mąż mnie ciągle namawia na kota, ale przy naszym małym mieszkaniu nie wyobrażam sobie jeszcze jednego domownika i kuwety..
    W kwestii kocich przyzwyczajeń nie wiele podpowiem, ale myślę że kotek z pieskiem mogą zapałać do siebie wielką miłością:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam kasztany! Miałam kiedys dwa koty, teraz temat jest zamknięty bo mam dwa psy, a Kajtek nie cierpi kotów, to były, zresacjalizowany koci morderca, więc lepiej nie prowokować losu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja chyba póki co też z zwierząt naziemnych wybierać będę przyjaciół ;)

      Usuń

Bardzo lubię czytać komentarze, pod swoimi wypocinami, dzięki temu możemy się lepiej poznać i wiem, że ktoś to jednak czyta - to naprawdę miłe uczucie!!!