Dziś wzięło mi się na wspominki....
W końcu niedziela to czas rodzinny, kwa, ciacho , pogaduchy, spacerek no i chwilka dla zabieganej mamy na Internet .
Korzystając z okazji wybrałam się na szperanie na strychu Rodziców i ku ogromnemu zaskoczeniu znalazłam swoją zabawkę z dzieciństwa.
Wzruszyłam się w duchu bo to jedyna zabawka z mojego dzieciństwa jaka się uchowała.
To niesamowite uczucie, tyle lat minęło a królik nic się nie zestarzał skubany! Nie to co ja ;p
Trochę miałam nie wyjściową grzywkę ale innego zdjęcia z królikiem nie mam.
A tu ten sam królik współcześnie w Hanulkowym wózeczku, niech nie siedzi na strychu w kartonie tylko cieszy moją pociechę ;)
A Wasze zabawki przetrwały, zostały odnalezione po latach ?
Życzę Wam miłego popołudnia!
Buziaki ;***