Witajcie Kochani!
7 marca minęło nam 18 miesięcy- jak ten czas szybko leci!
Z kobiety zalatanej ale potrafiącej poukładać sobie czas co do minutki, zmieniłam się mamę z kaszką we włosach ;p
Na co dzień można mnie spotkać w powyciąganych dresach i z tyloma plamami na koszulce ile było posiłków.
Tak bardzo bym chciała coś uszyć porobić przerobić ale mam czas jedynie w locie coś ugotować i upiec by dziecko miało np domowe bułeczki. - polecam przepis!!!
Czasami ukradkiem gdy Hania śpi a ja jakimś cudem nie padłam ze zmęczenia na łóżko tak jak stoję, zaglądam do Was i podziwiam co robicie fajnego na święta i chociaż oczy nacieszę bo sama to zapewne na jednej nodze coś ukręcę i tyle mnie widzieli .
Mogę się pochwalić , że znalazłam bardzo fajny przepis na babkę jogurtową
tu się studzi na parapecie a chwile później już była mocno wykrojona ;)
Jak lubicie takie to po przepis zapraszam TU !
Dni mi tak mijają od śniadania potem tony piłek klocków po kolacje i spanie.
Nie wiem czy tylko Hania jest takim dzieckiem które koniecznie chce być blisko, najlepiej na rękach, koniecznie 100% uwagi musi być skupione na niej a jak nie to włącza się płacz i to taaaakie krokodyle łzy lecą po policzkach , że niestety tresuje swoich rodziców jak tylko ma ochotę a my się jej grzecznie słuchamy.
Bawimy się czym popadnie - nawet sobie śmieci z kubła potrafi powyjmować ;p
Wchodzi na stoły, biurka i idę o zakład ,że jakby miała wystarczająco ostre i mocne paznokcie to wdrapała by się po firance i usiadła na karniszu ;)
Mogłabym tak pisać bez końca ale Hania właśnie śpi wiec zamierzam się pobyczyć i pooglądać babski serial.
Buziaki :*